Słowem wstępu przepraszam za tak długą nieobecność, ale dość bardzo zaangażowałam się w ten wpis.
Początkowo nie mogłam znaleźć nic specjalnego na jego temat, ale w końcu natrafiłam na kilka ciekawych informacji. Po zapoznaniu się z nimi nie do końca wierzyłam w to czego się dowiedziałam. Nie sądziłam, że Łukaszowi było aż tak ciężko. Ale zacznijmy od początku:
Łukasz Teodorczyk urodził się 3 czerwca 1991 roku w Żurominie. Jest wychowankiem klubu Wkra Żuromin. W 2010 roku odbył się jego transfer do Polonii Warszawa, skąd w 2013 roku przeniósł się do Lecha Poznań. Jest niewątpliwie jednym z najlepszych napastników z naszego kraju. "Teo", który na koszulce gra z numerem 10 mierzy 185 cm wzrostu i waży około 84 kg.
Łukasz talent miał od zawsze. Już w dzieciństwie zdobywał dla swojej drużyny po kilka bramek w jednym meczu. Dla potwierdzenia przytoczę dwie wypowiedzi:
- Łukasz był tak dobry, że na meczach naszej drużyny 12-latków powtarzał się pewien rytuał. Po każdym spotkaniu trener przeciwników chciał zobaczyć jego legitymację, czy czasem nie jest starszy. Potem przepraszali, bo przecież Łukasz był młodszy od kolegów o rok - mówi Tadeusz Szulborski, który był drugim trenerem piłkarza.
-Gdy widziałem tego chłopaka, od razu wiedziałem, że to materiał na zawodnika wysokiej klasy. Pojechał z Arką na obóz, strzelił kilka bramek w sparingach seniorów, ale trenerzy długo się wahali. Gdy pytali mnie o zdanie, mówiłem: "Bierzcie go w ciemno. Teraz jest prawie za darmo, a za chwilę ustawi się kolejka" - wspomina trener młodzieży z Trójmiasta Jerzy Brzyski.
Jego dzieciństwo nie było usłane różami. Jego ojciec-Tadeusz nadużywał alkoholu przez co stracił pracę sprzątacza na dworcu PKS, znęcał się nad nim, jego matką oraz rodzeństwem przez co często bywał w areszcie. Pani Teresa-mama Teo utrzymywała rodzinę ze skromnej pensji pracując w szpitalu w Żurominie. Wszyscy mieszkali w skromnym dwupokojowym mieszkaniu w tzw. bloku pielęgniarskim. Łukasz i jego brat Tomek nie mogąc wytrzymać zachowania ojca zagrozili matce, że jeśli nie wyrzuci ojca z domu to zrobią to oni. Młodszy brat-Czarek miał wtedy 7 lat. Kobieta posłuchała synów. Łukasz od rozwodu rodziców nie widuje się ze swoi ojcem.
Kiedy Tomek tak jak ojciec zaczął widnieć w kartotekach policyjnych za kradzieże, narkotyki. Ostatnią nadzieją dla matki był Łukasz. Kobieta bała się puścić syna do większego miasta, a on nie chciał jej zawieść i zostawić. Obiecał jej że do 18. roku życia nie opuści Żuromina. Przez kilka lat rezygnował z propozycji wielu klubów. Chciały go m.in. Lechia Gdańsk i Wisła Płock. Władze Polonii nie były pewne, czy opłaci im się kupno Łukasza. Jednak po tym jak w trakcie zimowych przygotować zdobył 17 goli komunikat zarządu warszawskiej drużyny był jeden: "Zapomnij o wypożyczeniu, bierzemy go na stałe". Tak Łukasz znalazł się w drużynie "Czarnych koszul". W połowie stycznia 2013 roku podpisał kontrakt z Lechem Poznań i zadebiutował w trykocie Lecha 24 lutego w meczu z Ruchem Chorzów, zaliczając asystę. Obecnie forma Łukasza jest znakomita. Zdobywa coraz więcej goli z czego nie tylko kibice, ale zapewne również jego mama i rodzina są strasznie dumni.
Teo przyjaźni się z Pawłem Wszołkiem, z którym grał razem w Polonii Warszawa. Piłkarze zawsze mogą liczyć na wzajemne wsparcie i pomoc.
Każdy kibic pamięta przecież Wszołka i jego "Anioł uLegł" oraz "Lubię truskawki". Pierwsze dotyczyło pewnej, pięknej dziewczyny, która miała nie przyjść na mecz, a jednak przyszła i była aniołem Wszołka, a truskawki nawiązywały do nazwiska sympatii Teo.
Pozwoliłam sobie przeprowadzić małe śledztwo. Szukałam, szukałam i jeszcze raz szukałam. Przeszukałam chyba wszystkie portale plotkarskie, ale to co tam znalazłam to NIC. Dopiero dochodzenie na fb pozwoliło mi odkryć tożsamość wybranki Łukasza. Znalazłam prywatne konto Teo, a tam oznaczony był na zdjęciu kolegi. Oprócz niego była na nim też piękna dziewczyna o imieniu Natalia. W sumie to jeszcze o niczym nie świadczy, ale dzięki truskawkom Pawła jestem pewna, że chodzi o nią. Na jej profilu w przeciwieństwie do Łukasz nie możemy zobaczyć nic oprócz jej imienia, nazwiska oraz jednej grupy, do której jest zapisana. Podejrzewam, że znają się z Łukaszem od dawna, jeszcze z Żuromina.
1. W dzieciństwie wzorował się na Gonzalesie i Ronaldinho. Na pierwszą komunię dostał koszulkę z nazwiskiem Raula.
2. Kibicuje Realowi Madryt.
3. Swoje potargane jeansy na bazarze u Chińczyka przy wjeździe do Poznania.
4. W dzieciństwie mówiono na niego "Shazza".
5. Jego rekord bramkowy to aż 11 goli. (mecz z Wieczfnianką)
6. Uczęszczał do gimnazjum nr 1 w Żurominie, gdzie teraz nauczyciele podawają go jako tego, któremu się udało.
7. Dzięki pasji jaką jest piłka nożna wyrwał się do lepszego świata.
I jeszcze kilka zdjęć Łukasza:
Widząc Łukasza nigdy nie sądziłam, że miał takie trudne dzieciństwo. Zawsze uśmiechnięty, pogodny człowiek. Może to przez to co przeszedł jest taki skromny.
Patrycja.
świetne nie sądziłam że teo mniał tak trudne dzieciństwo ;c
OdpowiedzUsuńWow. Nie wiedziałam, że Łukasz tyle przeszedł.
OdpowiedzUsuńWcześniej podziwiałam go za uśmiech i oczywiście za grę, a teraz to już chyba za wszystko :P
Pozdrawiam i zapraszam do siebie ;)
Świetna notka <3
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że Łukasz tyle przeszedł.
Szacunek dla takich osób :-)
Świetna notka. Łukasz to mój ulubiony piłkarz i bardzo mi przykro, że w dzieciństwie przeżywał horror. Moje problemy to nic w porównaniu do jego problemów, kiedy był w moim wieku.
OdpowiedzUsuńZawsze jest uśmiechnięty, żartuje jakby nigdy nic się nie stało.
Wielki człowiek, szacunek należy się z góry :)